Cieplej w puszczy

Po artykule w “Gazecie Wyborczej” i apelu władz samorządowych leśnicy zwiększą ilość opałowego drewna dla mieszkańców gmin Puszczy Białowieskiej

Co roku z zarządzanej przez Lasy Państwowe części puszczy wycina się ponad 100 tys. metrów sześciennych drewna. Pomimo to od dłuższego czasu mieszkańcy tych terenów, w znaczącej części opalający swoje domy drewnem, mają problemy z nabyciem opału. W tym roku indywidualnej osobie trudno było kupić więcej niż pięć metrów drewna opałowego. Tymczasem do ogrzania domu w średnio chłodnym sezonie trzeba go dwa razy więcej.

– Produkcja opału nie jest naszym zadaniem. My mamy pozyskiwać przede wszystkim drewno najcenniejsze. Takie są przepisy – tłumaczył kilka tygodni temu rzecznik regionalnej dyrekcji lasów – Marek Taradejna, gdy problemy mieszkańców puszczy opisała “Gazeta”. Podkreślał wtedy, że limity cięć drewna opałowego są od lat na tym samym poziomie, a zapotrzebowanie, m.in. z powodu coraz droższego węgla, rośnie.

Po naszym artykule w sprawie zwiększenia dostępności opału dla mieszkańców interweniował wójt gminy Białowieża, Albert Litwinowicz. Skutecznie.

– Kilka dni temu dostałem oficjalną odpowiedź na moją prośbę. Dyrektor regionalnych lasów Ryszard Ziemblicki zadecydował, że opału w trzech puszczańskich nadleśnictwach będzie więcej. Niestety nie ma możliwości obniżenia jego ceny – mówi wójt Litwinowicz.

Rzeczywiście, dyrektor zadecydował, że nadleśnictwa Browsk, Hajnówka i Białowieża mają w pełni zaspokajać potrzeby opałowe mieszkańców tutejszych gmin – potwierdza Marek Taradejna. Wyjaśnia, że tam, gdzie z racji dużego popytu limit opałówki został wyczerpany, nadleśnictwa go zwiększą, korzystając z drewna niesprzedanego na leśnym portalu aukcyjnym.

– Według obowiązujących nas rozporządzeń to na podstawie aukcji z tego portalu ustala się cenę drewna – rzecznik Taradejna tłumaczy, dlaczego opał nie może być tańszy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Białystok