Białowieskie żubry policzone

Jest ich teraz w Puszczy Białowieskiej ponad 400. O 60 więcej niż rok temu. To najlepszy dowód na to, że zwierzęta te mają się coraz lepiej.

W tym roku liczenie żubrów nieco się opóźniło, bo opóźniła się też zima. A żubry można policzyć tylko wtedy, gdy spadnie śnieg i ściśnie mróz. Wtedy schodzą się do leśnej stołówki.

Godzina 9:00. Żubry już czekają na jedzenie. Kilka minut później leniwie ruszają za ciągnikiem. Odkąd spadł śnieg trudniej im znaleźć pożywienie. Jak mówi Aleksander Waszkiewicz z Białowieskiego Parku Narodowego – Silniejsze sztuki pierwsze biorą siano. A młodzież, cielaki, to raczej z tyłu. Bo czasami mogą oberwać rogiem.

Żubry jedzą, a leśnicy liczą. Zapisują także wiek i płeć zwierząt. W tym roku żubrów jest w Puszczy ponad czterysta, w tym sześćdziesiąt cieląt. Żubry można policzyć tylko zimą, bo wtedy zbierają się w karmowiskach. Leśnicy dokarmiają żubry, bo głodne niszczyłyby pola i stogi rolnikom. No i co tu dużo mówić – zjadłyby Puszczę. Jak mówi Jerzy Dackiewicz z Białowieskiego Parku Narodowego – Gdyby nie były dokarmiane, musiałyby sobie radzić same. Drzewostany, szczególnie młode, byłyby narażone na uszkodzenia.

Naukowcy nie mają wątpliwości – żubrów jest w Puszczy za dużo. Ale jest na to sposób. Co roku kilka, kilkanaście zwierząt idzie na eksport. Do ośrodków hodowlanych we Francji, Austrii i Niemczech.

Patrząc na żubry, aż trudno uwierzyć, że blisko 90 lat temu, w Puszczy Białowieskiej tych zwierząt już w ogóle nie było. Pracownicy BPN zrobili naprawdę wielką rzecz przywracając żubra Puszczy.

TVB

za:www.wrotapodlasia.pl